Schodzę na dół po schodach.
Widzę dwie postacie, nie trzy.
Ojca, matkę i... i Louisa.
Dwie postacie siedzą na ziemi, a jedna idzie w moją stronę.
Mój brat krzyczy żebym uciekała.
Potykam się.
Ojciec bierze zamach...
Budzę się z krzykiem cała mokra i roztrzęsiona. Od kąt rozdzielili mnie z Louisem zdarza się to coraz częściej. Aktualnie jestem w domu dziecka, ponieważ Louis był już pełnoletni mógł, a nawet musiał się stąd wyprowadzić. Zastanawiacie się dlaczego musiał, otóż wszyscy opiekunowie uważali, że ma on zły wpływ na mnie i innych. A co z rodzicami? "Ojciec" o ile można go tak nazwać nie żyje, a matka... hmm... jest w wiezieniu. Na samą myśl o tym chce mi się płakać, ale już dziś los się do mnie uśmiechną zostałam zaadoptowana i jutro się stąd wyprowadzam!! Podobno będę miała też brata, ale jeszcze nigdy go nie widziałam.Długo jeszcze tak myślałam, aż zasnęłam.
Obudziły mnie ciche śmiechy. Z niechęcią otworzyłam oczy, ale od razu tego pożałowałam na mojej poduszce był wielki pająk!! Zaczęłam piszczeć, a wszyscy dookoła się śmiali.
-I z czego się tak śmiejecie!!- spytałam zła. Zabrałam ubrania i poszłam wykonać poranną toaletę. Umyłam zęby i twarz, ubrałam się i zeszłam na dół.
UBRANIE SAM
W korytarzu czekali już moi nowi rodzice Peter i Bella. Przywitałam się z nimi i poszliśmy do samochodu. W czasie jazdy moi rodzice... jak to fajnie brzmi rodzice, ale wracając do sprawy dużo mi o sobie opowiadali. Dowiedziałam się, że mają studio nagraniowe i są bogaci. Ale cały czas męczyła mnie jedna sprawa ciągle opowiadali o sobie, ale o ich synu nic nie wspomnieli. Postanowiłam spytać:
-Mam pytanko.
-Jasne pytaj o co chcesz.-powiedziała Bella
-Bo ciągle mi o sobie opowiadacie...
-A no tak. Pewnie też chcesz powiedzieć coś o sobie.-przerwał mi Peter i uśmiechną się.
-Nie, nie o to chodzi, po prostu zastanawiam się jaki on jest..?
-Kto?- spytała zaskoczona Bella
-Wasz syn jaki jest. Nawet nie wiem jak ma na imię.- odpowiedziałam
-Zayn, ma na imię Zayn. Jest od ciebie o rok starszy i jest.. hmm.. jak by to ująć jest.. -posmutniał
-Dobrze nie musisz kończyć, zresztą i tak zaraz go poznam.- przerwałam mu i słodko się uśmiechnęłam.
Reszta drogi minęła w ciszy.
-----------------------
Witam wszystkich, a oto pierwszy rozdział mam nadzieje ze się podoba :)
(przepraszam za błędy)
Trochę błędów jest, ale i tak fajny rodział ;)
OdpowiedzUsuńPrzerażają mnie troszkę te ortograficzne, ale reszta jest w porządku :) Blog mnie zaciekawił, będę tu wpadać, dawaj nexta i zapraszam do mnie c:
OdpowiedzUsuńhttp://ellienialllove.blogspot.com/
Radzę ci pisać na Word a potem kopiować do bloggera żeby nie było aż tylu błędów. Oprócz tego nie mam żadnych uwag. Rozumiem że Louis był jej przyjacielem a Zayn będzie jej takim przyszywanym bratem. Czekam na kolejny rozdział http://pokochaj--huncwota.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Liebster Blog Awards! Szczegóły za chwilę na http://mroczna-tajemnica.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam